04 maja 2020

 Wzór niedościgniony 

To, że mamy być dla naszych dzieci wzorem jest oczywiste i powszechnie wiadome. Często jednak obserwując rodziców, mam wrażenie, że czasami idziemy za daleko.

Rodzic to nie ideał , który ma być bez skazy, zawsze, wszędzie i wszystko wiedzieć, nigdy się nie bać i nie mieć złych dni, a właśnie tak się czasem zachowujemy wobec naszych dzieci.

Na pytanie dziecka ,,jak było w pracy" odpowiadamy, że dobrze, a czy na pewno zawsze tak jest? Trudno potem się dziwić, że gdy my zapytamy dziecko jak było w przedszkolu, czy w szkole automatycznie odpowie - dobrze. A kiedy dziecko czasem zobaczy, że jesteśmy smutni, lub płaczemy  i na pytanie ,, co się stało?, czemu płaczesz? " usłyszy od nas ,, nic, nic , nie płaczę"- to możemy być pewni, że zapytane o to samo, też nam nie powie. Pomyśli, że może nie należy o tym mówić, nie chce też przed nami wyjść na słabeusza. Ta kwestia często dotyczy relacji ojciec -syn.

 

Nie chodzi o to, by ze szczegółami opowiadać dzieciom o naszych kłopotach, ale kiedy mieliśmy gorszy dzień możemy powiedzieć, że tak było i dlaczego np. ktoś zrobił mi przykrość, miałam bardzo dużo pracy itp.

Wbrew pozorom bardzo dużo uczymy nasze dziecko. Dowie się, że każdy przeżywa ciężkie dni, złe humory nie tylko ono, a dom to miejsce, gdzie można wszystko powiedzieć i dostać wsparcie.

 Przy tej okazji możemy porozmawiać o radzeniu sobie z takimi gorszymi nastrojami. I najważniejsze, kiedy nasze dziecko mocno nas przytuli , da buziaka, a na pewno tak będzie możemy powiedzieć mu jakie to dla nas ważne , jak bardzo nam poprawiło nastrój. Tym samym zobaczy, że on też może komuś pomóc i to w prosty sposób, poczuje się ważny i doceniony. Potem chętnie przyjmie od nas pomoc i wsparcie, bo zawsze możemy to przywołać - pamiętasz jak miałam zły dzień i mi pomogłeś teraz ja chcę pomóc Tobie.

 

Taka samo dotyczy popełnianych przez nas błędów. Ciężko nam przyznać zwłaszcza przed dzieckiem , że myliliśmy się , lub źle postąpiliśmy, a to bardzo ważna umiejętność i tylko będąc szczerym nauczymy tego naszych dzieci. Kiedy w nerwach powiemy coś czego nie chcieliśmy powiedzieć, lub nakrzyczymy na dziecko czy po opadnięciu emocji potrafimy powiedzieć - przepraszam nakrzyczałam/em , bo bardzo się zdenerwowałam/em. Pamiętajcie, że dzieci uczą się głównie przez obserwację nas dorosłych i powielają nasze zachowania.

 

W zderzeniu z niedoścignionym wzorem dziecko czuje się gorsze i mniej warte, ma też poczucie, że nie będzie zrozumiane , bo przecież dorośli nie odczuwają strachu, smutku itp.

Pamiętajcie o tym następnym razem, gdy usłyszycie pytanie typu- czemu jesteś smutna/ny, zła/zły itp.

 

Opracowała 

Małgorzata Sarnecka - pedagog terapeuta 

 

 

Centrum Rodziny Parasolka

Strona stworzona w kreatorze www WebWave.